sobota, 16 sierpnia 2014

Impreza nad basenem.

Autor: Suho
Typ: AU, komedia
Rated: PG
Paringi: Brak         


 Zapowiada się kolejny nudny dzień. Dlatego właśnie nie cierpię wakacji, mija dopiero drugi tydzień lipca, a ja w pierwszy tydzień zrobiłam prawie wszystko co miałam zaplanowane na te dwa miesiące.
A to wszystko dzięki mojej najlepszej przyjaciółce i naszej dwunastce przyjaciół: Suho, Kris'owi, Lay'owi, Luhan'owi, Kai'owi, Sehun'owi, Chanyeol'owi, Chen'owi, Xiumin'owi, D.O, Bakhyun'owi i Tao.
Strasznie ich wszystkich kocham, ale to już jakaś przesada, najpierw wykończyli wszystkie pomysły na wakacje w tydzień (tak, wiem że się powtarzam, ale jakoś muszę dać  upust mojej frustracji.) ,a teraz to nagle za gorąco i nikt nie chce wyjść.
           Usiadłam przy biurku i miałam włączyć komputer, gdy nagle po całym pokoju rozniosły się dźwięki mojej ulubionej piosenki BTS - Jump, co oznacza że to mój telefon. Ale ktoś ma wyczucie czasu, no po prostu konieczne było przerywanie mi użalania się nad sobą, w tej chwili żałosną egzystencją.
          Owym ktosiem okazał się Luhan, co, nie ukrywajmy, nie znacznie mnie ucieszyło. Przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam aparat do ucha.
- Lulu! Jak miło, że ktoś się w końcu do mnie odezwał.
- No hej kociaku ty nasz! - chłopak zaśmiał się do słuchawki, po czym krzyknął gdzieś w dal. - Chłopaki przywitajcie się!
         Niemal od razu usłyszałam głośne i nie równe "annyeong", przez co zachichotałam.
- Cześć! No to czemu zawdzięczam twój telefon? - Udawałam  poważną, ale coś mi to nie wychodziło.
- No bo, robię małe spotkanie na basenie, bo rodzice wyjechali i postanowiłem zaprosić chłopaków i... no wiesz... fajnie by było, jakbyś przyszła. - W Jego głosie słychać było lekkie zdenerwowanie.
- Najlepiej z Ahri! - Krzykną ktoś w tle, prawdopodobnie był to Lay.
- A i stroje kąpielowe są obowiązkowe, oczywiście. - Słyszałam że się szczerzy w tym momencie.
- Jasne, ja zawsze chętnie Jelonku, tylko nie wiem jak nasza mała "buntowniczka".
        Ahri jest specyficzną osobą, ciągle robi na przekór i zawsze jest ubrana w długie spodnie i długi rękaw, do tego najczęściej czarny, nawet gdy jest powyżej 30 stopni C, a mimo to jest niepoprawną optymistką.
- Mówiłem Ci, żebyś nie nazywała mnie Jelonkiem, to takie mało męskie, a ja jestem bardzo męski! - -Oburzenie w jego głosie było komiczne.
- Tak, kochanie. Masz rację, jesteś bardzo męski. - Walczyłam ze sobą, by się nie roześmiać, bądź co bądź ale to mogło go urazić.
- No, i masz to zapamiętać! - Pogroził mi, takim tonem, że trochę spoważniałam. - A co do naszej kochanej przyjaciółki, to wierzymy w ciebie, słońce. Pa. - I się rozłączył nie czekając na moją odpowiedź.
          Aish! Chincha?! Mój chłopak i jego przyjaciele, no po prostu załamka. Czemu nie wyślą Lay'a? To w końcu on jest chłopakiem Ahri.

Ahri pov :3

       Uwielbiam te dni gdy mogę sobie siedzieć  i nic nie robić, taki błogi stan.
       Kocham człowieka, który wymyślił klimatyzacje i wiatraki ( te do domu), za oknem 30 stopni, a w moim salonie zaledwie 15 stopni.
       Siedzę sobie tak na kanapie i oglądam marną jakąś dramę, która mnie wciągnęła, to jest trzeci odcinek.
        Jednak moje szczęście musiał przerwać  dzwonek przychodzącego sms'a. Łaskawie oderwałam wzrok od telewizora i przeczytałam treść wiadomości.

                 Od: Yeonrin <3
                 Otwórz mi drzwi zanim się tu rozpuszczę, na tej ufyfłanej wycieraczce :)

Że niby mam iść tak daleko? Nie ma mowy.

                Do: Yeonrin <3
                Wejdź. Jestem w salonie. :P

      Po chwili już słyszałam jej kroki po czym opadła na moją kanapę, cała upocona.
- Zbieraj się, idziemy do Luhana na basen. - Oznajmiła mi przyjaciółka.
- Ja nigdzie nie idę, tu mi dobrze.
- Lay chciał żebyś przyszła, reszta też próbowała mnie przekonać.
- Nawet, dla tego słodkiego jednorożca bez rogu i z dołeczkami w policzkach się stąd nie ruszam. - Ale ja byłam nieugięta.
       Yeon wstała bez słowa i gdzieś poszła, a ja wróciłam do oglądania dramy.
      Moja przyjaciółka wróciła po chwili z liną i... sankami? Na kołach? Skąd ona je wzięła?
- Jak nie chcesz po dobroci, to Cię porywam. - Obwieściła i najzwyczajniej w świecie rzuciła się na mnie.
       Próbowałam się bronić, ale nic z tego nie wyszło, zostałam brutalnie związana, następnie posadzona na sankach z kółkami i do nich przywiązana. Nie no, no to jest już chore!
      Moje krzyki i błagania by mnie zostawiła w spokoju, spełzły po niczym.
       Rin chwyciła za tasiemkę przywiązaną na przodzie mego pojazdu i wyjechała z domu. Zamknęła drzwi na kluczyk, jak dobrze że wiedziała gdzie on jest, bo gdyby nie zakluczyła mieszkania to bym ją udusiła.
       Dziewczyna ciągnęła za sobą sanki przez miasto, jakby to była najzwyczajniejsza rzecz na świecie.
       Ludzie dookoła patrzyli na nas jak na jakieś niedorozwinięte.
       No bo jak to wygląda?
       Idzie dziewczyna ubrana odpowiednio do pogody i ciągnie sanki za sobą na, których siedzi związana dziewczyna w czarnych, długich spodniach i czarnej koszulce z krótkim rękawem obie są w wieku licealnym, a na dodatek jest środek lipca! 
       Przez całą drogę nie odezwałam się i próbowałam zakryć twarz grzywką, bo resztę włosów mam związane w kitkę. Aigoo! To żenujące!

Yeonrin Pov

      Dlaczego Ahri jest taka ciężka? To chyba przez tą pogodę tak się wydaje, bo normalnie tak nie jest.
      Gdy dotarłyśmy pod dom Luhan'a byłam już trochę zmęczona. Aghr, kto zamknął furtkę, no co za idiota!

              Do: Jelonka
              Rusz swój zgrabny tyłek i otwórz nam furtkę. :*

- Co tak długo? Robi mi się gorąco! - Porwana dziewczyna zaczęła się już niecierpliwić.
          Już miałam Jej odpowiedzieć gdy zza domu wyłoniła się sylwetka mojego chłopaka, w samych spodniach.
- Hej! - Przywitał się, otworzył "wrota", po czym mnie pocałował.
- Błagam was! Ciało mi cierpnie! - Uprowadzona zaczęła nas poganiać.
- Coś ty zrobiła! - Lulu spojrzał zaskoczony na naszą przyjaciółkę. - Kiedy mówiłem żebyś z nią przyszła nie chodziło mi o porwanie. - Chłopak zaśmiał się z zastałej sytuacji.
- No bo, ona nie chciała przyjść... - Zaczęłam się tłumaczyć.
- Dobra, dobra. Chodź i daj mi to. - Luhan wyjął mi z ręki tasiemkę od sanek i pociągnął je za sobą, chwytając mnie za rękę. Zaprowadził nas na tyły podwórka, gdzie już była reszta chłopaków.
- Jezusie brodaty! Co ona Ci zrobiła Ahri? - Jak tylko znaleźliśmy się w pobliżu naszych przyjaciół, Lay podbiegł do swojej dziewczyny i zaczął ją rozwiązywać.
- Chłopaki jest problem, bo zapomniałam zabrać nam stroje. - Na tą wieść, wszyscy zaśmiali się złowieszczo.
         Nagle, nie wiadomo skąd Kris wyciągnął dwie duże, jasne koszulki i dwie pary krótkich spodenek.
- O nie, nie, nie, nie, nie, nie i jeszcze raz nie! - Ahi zaczęła protestować, ale widząc że oni są całkiem poważni, rzuciła się w stronę drzwi tarasowych i wpadła do domu.
        Chłopcy pobiegli za nią, a zostali tylko ze mną Luhan, Lay i D.O.
- Ey! Lay, nie boisz się, że oni jej coś zrobią? - Zapytałam zdziwiona brakiem reakcji chłopaka.
- Nie, ufam im i Ahri też. - Odparł ze stoickim spokojem.
- Lu, nie przytulaj się do mnie w taką pogodę. - Chłopak nie był zadowolony tą wiadomością.
- Trzymaj i przebieraj się. - D.O podał mi spodenki i koszulkę.
- Okej. - Wzięłam od niego rzeczy. - Ale musicie się odwrócić i nie podglądać.
Chłopcy posłusznie się obrócili, więc jak najszybciej się przebrałam.

Ahri Pov

         Wbiegłam do domu i ruszyłam pędem w stronę schodów, jednak nie zdążyłam przebyć połowy drogi do nich, gdy kilka osób chwyciło mnie za rękę.
         Zostałam unieruchomiona i nawet nie wiem sama kiedy zostałam przebrana w tamte ciuchy od Krisa. Gdzie się podziewa Lay, kiedy go potrzebowałam?
        Po chwili zostałam wyniesiona przez chłopaków na rękach i wrzucona do basenu.
        Dziwi mnie to trochę, ponieważ jest on stawiany a nie w ziemi, a na dodatek ma około 1,60m wysokości.
        Zaczęłam się miotać w wodzie.
- Ona nie potrafi pływać! - Usłyszałam jak przez ścianę czyiś krzyk
       Teraz  jak przez mgłę widzę czyjąś sylwetkę, która po chwili wyciąga mnie na powierzchnię.
- Dzięki. - Wychrypiałam do Chanyeol'a , po czym kaszlnęłam.
      Chwyciłam się brzegu tego cholernego zbiornika wodnego w ogrodzie Luhan'a.
- Hej! Wszystko w porządku? - Lay jest chyba serio zmartwiony.
- Jasne! - Uśmiechnęłam się. - Dalej! Wskakujcie!
      Jak na komendę wszyscy skoczyli do basenu tylko mój kochany jednorożec wciąż stał przede mną.
- Nie ma co się martwić. - Upewniłam go i szybko pocałowałam.
    Wyszłam z basenu, chwyciłam dmuchany fotel i wrzuciłam go do miejsca gdzie prawie mnie zabito, po czym usiadłam na nim i zaczęłam tak pływać pomiędzy chłopakami.
 
--------------------------------------------
Oneshot na podstawie snu Kris'a. Mam nadzieję że się spodoba :)  Przepraszam po raz kolejny, ale miałam niespodziewany wyjazd i nie było jak wprowadzić poprawek itp.
Suho

2 komentarze:

  1. To tylko potwierdza naszą obsesję na punkcie Azji... Jest już nawet w naszych snach ;)
    Kocham, kocham //Junsu

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam, ledwo ale jednak, czyli wypada skomentować, nie? Mówiąc, że ledwo to przeczytałam nie mam na myśli, że to było złe, a gdzie, wręcz przeciwnie. :D Tak śmiałam się do laptopa podczas czytania tego, że nie byłam w stanie skupić się na czytaniu :D One shot genialny i chętnie do niego jeszcze kiedyś wrócę, dobry na poprawę humoru :D Staram się nie rozpisywać, więc kończę i zmykam czytać kolejnego one shota :D
    ~Taemii

    OdpowiedzUsuń