wtorek, 20 maja 2014

Nasze Nudne Życie Rozdział 7

   Siedziałam z Justinem przed telewizorem i oglądaliśmy "Szybko i Wściekle" zajadając się makaronem z serem, gdy usłyszeliśmy trzaskanie frontowymi drzwiami. Popatrzyłam na Justina i dałam mu znak, żeby chwicił pustą patelnie i szedł za mną, a ja chwyciłam poduszkę i pszliśmy do holu.
  W pomieszczeniu ktoś mnie chwycił od tyłu na co Just zdzielił g patelną.
- Ałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...Kurde młody co ty wyprawiasz!
- Matko! Jezusie! Drew nic ci nie jest - Alex podbiegł do swojego chłopaka i zaczął mu opatrywać głowę.
- Mogę się dowiedzieć co Wy tu robicie! - zapytałam przyjaciół.
- Przyszliśmy do Ciebie!  - Ika odpowiedziała na moje pytanie. - Mówiliśmy, że o 16 przyjdziemy. A ty tu nas patelnią witasz. Nie ładnie tak, gościny to u Ciebie nie ma.
- Ale dlaczego nie zapukaliście?!
- Oj tam! Nigdy nie pukałam więc nie wiem o co Ci chodzi! - zaczęła tłumaczyć się przyjaciółk.
- No dobra, ale wiece jak nas przestraszyliście?!
- Słońce przepraszamy! Nie gniewaj się już na nas. - Kendall zaczął nas przepraszać
- Kendall słońce! - zaczęłam nawet całkiem miło. - Jeszce raz nazwiesz mnie "słońce" to...
- Tak tak wiem odgryziesz mi fiuta. - przerwał mi starszy.
- Bingo! Prawidłowa odpowiedz! - Ika i ja wybuchłyśmy śmiechem.
- Też chcę komuś odgryźć klejnoty! - zawołał Ash na cały dom, a wszyscy zaczęli się śmiać z głupoty 17-latka.
- Ash tak wiemy! - Matt oświecił chłopaka. - Już nam to dzisiaj mówiłeś.
- Taaaaak..?
- Pozwólcie, że zostawię głupotę Asha bez komentarza.-Powiedziałam i spojrzałam na lekko skonsternowanego przyjaciela.
- Dobra możemy zostawić temat czyjegoś odgryzionego penisa?- spytał sie Jake co u nas spowodowało jeszcze większy wybuch śmiechu.
-NIEEE!!!-chłopacy krzyknęli jednocześnie.
-Haha... nie wyrobie z wami hhahaaahaha -powiedziałam śmiejąc się. - Just dzisiaj śpię u Ciebie dobrze?
   Jednak mój brat nie odpowiedział.
- Justin jesteś tu? - rozejrzałam sie po pokoju, ale nie znalazłam Justina.
- Andrew też gdzieś wcieło - Alex powiedział rozglądając się po pokoju.
- Mam złe przeczucia. Bardzo złe.- Kendall momentalnie stał się poważny.
   Teraz to ja zaczęłam się bać o młodszego brata bo zdenerwowany Collins nie za bardzo umie się opanować.
    Moje rozmyślenia przerwał dźwięk tłuczonych talerzy.
- Matt, Ash, Jake, Alex w kuchni. Dziewczyny zostańcie tutaj!
- Ale tam jest mój brat! Nie zostawię go samego!
- Wera proszę zaufaj nam. Dobrze? - Matt podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Ale...
- Wera proszę.
- Dobrze Matt. Ufam Wam.
    Chłopak jeszcze raz mnie przytulił i pobiegli do kuchni. Ika chciała iść za nimi, ale złapałam ją  za ramie.
- Ika... Proszę.
- Ale.. Justin.. On....
- Po prostu Im zaufaj.
-Ale...
- Nie wiem dlaczego ale po tych parunastu dniach naszej pojebanej przyjaźni, ufam im, więc proszę ty też im zaufaj.
- Dobrze. Ufam Im.
- Drew uspokój się!
   Usłyszałyśmy krzyki z kuchni. Ciekawe co oni tam robią i czy Just jest bezpieczny.

<NARRACJA JUSTINA>

Staliśmy w holu gdy ktoś pociągną mnie mnie w stronę kuchni.
- Co ty sobie myślisz! - rozpoznaje ten głos. To jest Andrew. Oj zapowiada się bardzo ciekawy wieczór.
- O co Ci chodzi?
- Nie udawaj głupka!
- Ale ja naprawdę nie wiem o co cho! - Co ja najlepszego wyrabiam! Jeszcze bardziej chłopaka nakręcam!
- O tym, że mi kurde walnąłeś patelnią!
- Co?... Aaaaaaaaaaa o to chodzi!
- No kurde o to!
- No... Przepraszam?
- Przepraszam? Przepraszam?
- No nie wiedziałem, że to ty! Jak bym wiedział to bym w życiu Ci z patelni nie przyłożył!
- Ale mnie to kurde nie interesuje!
      Starszy chłopak zaczął rzucać talerzami.
- Proszę uspokój się!
- NIE ROZKAZUJ MI!
- Andrew proszę! Matka mnie zabije!
- Teraz to Ty nie powinieneś przejmować się swoją zasrana matką tylko mną!
    W tej chwili do kuchni wpadli pozostali chłopcy. Dzięki Bogu!
- Andrew, kocie! Uspokój się, to do niczego nie prowadzi! - krzykną Alex.
  Drew spojrzał na swojego chłopaka, a w tym czasie pozostała czwórka rzuciła się na Collinsa i powaliła na ziemie.
- ZOSTAWCIE MNIE!
- NIE! - krzykną Jake
- KURWA! POŚCIE MNIE!
- NAJPIERW MUSISZ SIĘ USPOKOIĆ1 - wrzasną Kendall.
- Jestem już spokojny, ale mnie puśćcie, bo Kurwa nie mogę oddychać! Wyobraźcie sobie, że wasza czwórka jest razem ciężka!
- Ok, ale musisz przeprosić Juss'a! - powiedział Alex
- Za co?
- Jak za co? Za to, że Mu stukałeś cztery talerze i zaciągnąłeś do kuchni!
- Nie!
- Dlaczego?!
- Bo ich nie lubię! Nienawidzę Weroniki! Nie lubię Iki! Nie lubię Justina i Kuby! Nie nawidzę ich wszystkich!
- To dlaczego z nimi łazisz? Dlaczego tutaj przyszedłeś? Dlaczego...? - Alex nie mógł uwierzyć w słowa Andrew.
    Nie rozumiem jak można być tak podłym. No nie rozumiem tego!
    Zauważyłem, że Nika stoi w drzwiach kuchni i... płacze? Naprawdę musiała ich lubić.
- Nika... - Zawołałem siostrę, ale ona uciekła.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
UUUU dramatyczny koniec xD Jak myślicie co się stanie z Niką? Co jeszcze zrobi Andrew, a jak sytuację załatwią chłopaki? :D
SUHO

2 komentarze:

  1. OMG! Nom musze przyznac, ze takiego zkonczenia sie nie spodziewalam. Czekam z niecierpliwoscia na dlaszy ciag akcji ,)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że poprzednie rozdziały były lepsze, choć muszę przyznać, że takiego obrotu spraw się nie spodziewałam (zakończenie)
    Czekam na nstępne rozdziały
    Pozdro od Beakhyun

    OdpowiedzUsuń