Siedzę w autobusie ze słuchawkami w uszach i przeglądam playlistę w telefonie. Aktualnie słucham Bruno Marsa - When i was your man, myślałam że to mi pomoże w jakiś sposób. Jednak nie pomaga.
Jego słowa wciąż rozbrzmiewały mi w głowie "Znudziłaś mi się! Idź, ie obchodzi mnie to, jesteś nikim!"
Te słowa bolały i to cholernie. Nie rozumiem jak on mógł to powiedzieć i to bez żadnych uczuć.
No nic, muszę być silna, ryczeć już nie będę bo to nie ma sensu. Co by teraz zrobił mój kochany, starszy brat? Zapewne to co teraz ja, czyli byłby w drodze na lotnisko.
I tak oto jestem w drodze na lotnisko.
Mam szczęście że znalazłam pracę jakiś czas temu i udało mi się zaoszczędzić na bilet.
O, już jestem.
Wysiadłam i poszłam kupić bilet na lot do Seulu w Korei. Zawsze chciałam tam pojechać (do tego mieszka tam mój brat) i teraz mam okazję.
Właśnie, dawno z nim nie rozmawiałam i dawno go też nie widziałam, ostatnio jakieś 6 lat temu zanim się wyprowadził.
Wypełniłam papiery i wreszcie dostałam mój bilet, po czym ruszyłam na odprawę. Lot minął szybko i nie był zbyt interesujący, może dlatego że większość przespałam.
Teraz stoję przed lotniskiem w Seulu i próbuję sobie przypomnieć gdzie ten farbowany na rudo idiota mieszka. Dobra już wiem, mam nadzieję że adresu nie zmienił od tych 4 lat gdy do mnie napisał swój nowy adres. Zadzwoniłam po taxi, czekałam jakieś 10 minut na mój "pojazd". Wsiadłam i podałam kierowcy ulicę na którą ma mnie zawieźć.
- Często tam kursuję. Dużo fanek chce się tam znaleźć. - Mężczyzna uśmiechnął się do mnie ciepło.
Jakie fanki? WTF?
- Pod tym adresem mieszka mój brat. - Powiedziałam zawstydzona, nie do końca wiem dlaczego. Taksówkarza zdziwiły moje słowa, ale się już nie odezwał.
- Jesteśmy. - Odezwał się gdy dojechaliśmy na miejsce i posłał mi kolejny uśmiech.
- Dziękuję, do widzenia. - Wysiadłam z taxi'ówki i wyjęłam walizkę z bagażnika.
Podeszłam nieśmiało do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył je wysoki i chudy chłopak z farbowanymi na jasny blond włosami.
- Nie jesteś z pizzerii, prawda? - Zapytał z nadzieją, pewnie był głodny. Tak wiem jestem spostrzegawcza.
- Ym nie, niestety.
- Aha, to na razie. - Zamknął mi drzwi przed nosem, więc zadzwoniłam jeszcze raz. Aish lekko poniżające. Otworzył ten sam chłopak, teraz to już serio poniżające.
- Znowu ty! - Jak milutko... Był zdziwiony moim ponownym widokiem? Tak przynajmniej wygląda w tej chwili.
- Tak, znowu ja. Jest może Xiumin? - Zapytałam na tylem grzecznie na ile pozwalała mi jego postawa, w stosunku do mnie.
- A co? Twój bias? Jesteś sasaeng? - Powiało chamskością.
- Nie to mój brat. - Powiedziałam zażenowana, ten chłopak działa mi na nerwy.
- W sumie jakby się tak przyjrzeć to macie podobne oczy. - Nie no, jesteś bystry niczym ślimak. Jego spostrzegawczość powala. - Ej! Minseok! Twoja siostra przyszła. - Wrzasnął w głąb mieszkania.
- Ale moja siostra mieszka w Denver! - To on, może jego głos jest ciut niższy, ale wiem że to gło Xiumina. - Dobra już idę!
Mój starszy brat pojawił się w drzwiach, obok tego blondyna. Spojrzał na mnie i wytrzeszczył oczy do tego stopia że wyglądało to jakby miały mu wypaść.
- Yuki! Co ty tu robisz?
- Jakie miłe przywitanie. Jak na razie to stoję przed wami. A tak poza tym to ojciec powiedział mi że się znudził i kazał wyjść i nie wracać. - Szybko streściłam co się stało, ale to nie był koniec mojej mini przemowy. - I wiesz... Miałam i nadal mam taką tycią, tyciusią nadzieję że mnie przygarniesz. - Zrobiłam uśmiech w stylu " Jestem aniołkiem, przecież mi nie odmówisz".
- Aigoo! Ile ona ma w sobie aegyo! Ja też chcę! - Blond włosy wielkolud wtrącił się do rozmowy, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. On jest ode mnie wyższy o głowę! To jest chore! I on chce być aegyo z takim wzrostem?!
- Znaczy wiesz, ja chętnie, ale mieszkam z jedenastką chłopaków z których każdy zachowuje się jak 5-cio latek. - Ostrzegł mnie braciszek.
-Ejjj! - Zignorowaliśmy oburzoną minę wielkoluda.
- Dałam radę z ojcem przez te 6 lat bez ciebie, to dam radę z wami.
- No okay. To chodźmy do środka.
- A, tylko nie urządzacie nocami gay porno albo coś w tym stylu, prawda? - Chłopcy spalili buraka, a ja zaniosłam się śmiechem, ich wzrok mówił "zabiję cię przy najbliższej okazji".
- Nie, nie robimy. - Odpowiedział wyższy, chyba walczył ze sobą żeby nie odpowiedzieć jakąś ciętą ripostą.
- Wolałam się upewnić. Dobra to możemy wejść!
Weszliśmy a moim oczom ukazał się totalny chaos. Wszyscy biegali w samych gaciach (no dobra może dwóch miało na sobie spodnie) i krzyczeli coś, co było nie do zrozumienia. Jak ja mogłam tego nie usłyszeć?
- Chłopaki spokój! Zbiórka w szeregu w salonie! - Mój brat próbował ogarnąć towarzystwo, ale jakoś nie za bardzo mu szło. - Suho pomóż!
- Dobra. - Niski chłopak (chodź dalej wyższy ode mnie) o drobnej budowie wyszedł z pomieszczenia obok. - Ludzie! Do salonu i wszyscy w szeregu! Bo nie zrobię kolacji! - Krzyknął, a wszyscy jakby ktoś zatrzymał czas, stanęli w miejscu i przestali krzyczeć.
- Tak jest Hyung! - Większość odkrzyknęła chłopakowi. Patrzyłam na to wszystko lekko zdezorientowana. Kurcze jak w jakimś wojsku "W szeregu zbiórka! I 20 pompek!"
- U nas, gdy jest coś ważnego do powiedzenia trzeba wszystkich jakoś zwołać, gdy wołaliśmy coś w stylu "narada" to nikt się nie stawiał. - Wielkoludek zauważył moją minę i wszystko wyjaśnił.
- Upokarzające co nie? Jak cie ludzie nie słuchają. - Zaśmiałam się z Xiu, który często się tak kiedyś do mnie zwracał.
Przeszliśmy do salonu, gdzie wszyscy stali w równym rzędzie. Matko ten dom jest jakiś dziwny.
- Tao, Suho was też bym prosił byście tam stanęli. - Grzecznie poprosił ich rudzielec.
Czyli ten wysoki blondyn od drzwi to Tao, okay. O zgrozo, w tym szeregu jest chłopak jeszcze wyższy od tego wspomnianego wcześniej. Swoją drogą przypomina mi on (Tao) pandę. Aish! Yuki skup się! Nakrzyczałam na samą siebie w myślach.
- Chłopaki, to jest moja siostra Yuki i będzie z nami mieszkać. - Zakomunikował Minseok.
- To mogę podzielić się z nią moim pokojem! - Wyrwał się przed wszystkich chłopak w tęczową grzwyą.
- Nie! - Powiedział stanowczo rudasek, znany jako Xiumin. - Jakbyś nie pamiętał, to mamy dwa wolne pokoje.
- Kurcze! A liczyłem na to że zapomnicie. - Zaśmiał się pomysłodawca i cofnął, by stać pomiędzy chłopakiem z ciemną karnacją, który aktualnie przybijał mu żółwika. a tym w czapce. Hmm, chodzi w czapce, ale spodni to już nie założy.
- Okay. Yuki zamieszka w pokoju pomiędzy Tao, a Chen'em. Przedstawiać ich chyba nie muszę? - Poinstruował chomiczek.
- Przydałoby się. Skąd ja mam ich niby znać?
Wszystkim szczęki opadły ze zdziwienia, pewnie gdyby nie "zawiasy" to już by opadły do ziemi. No ale na serio. powinnam ich znać?
- Jak to nas nie znasz? Nie znasz EXO? Czyli nas? Zespołu w którym występuje twój rodzony brat? Robimy karierę na całym świecie, a ty nas nie znasz? - Ten najwyższy chyba zaraz będzie hiper wentylował. Myślę że trochę jednak przesadza.
- Ja nie przesadzam!
- Dobrze, przepraszam... Od dziś będę waszą fanką numer jeden. - Obiecałam, dzięki czemu na ich twarzach zagościł uśmiech.
- No to dobra, to tak od lewej: Suho i Kris to liderzy. Dalej: Tao, Lay, Luhan, Kai, Sehun, Chanyeol, Baekhyun, D.O i Chen. Nie będziesz miała problemów z rozpoznaniem?
- Nie, raczej nie.
- Okay.. Tao zaprowadź ją do pokoju, a reszta niech się ubierze. - Suho zdecydowanie miał tutaj władzę, bo wszyscy się rozeszli, wow no jak w wojsku. Tylko ja i Tao staliśmy jeszcze chwilę w tych samych miejscach. Chwyciłam rączkę walizki, a chłopak pokazał tylko ręką bym poszła za nim.
Całą drogę coś mówił, ale wiadomo jak to ja, oczywiście go nie słuchałam. Znacznie bardziej interesowała mnie jego śliczna mordka oraz droga do mego nowego pokoju.
- ... To pamiętaj o tym okay? - Zatrzymał się przed drzwiami, które bardzo prawdopodobnie prowadziły do mojego azylu.
- Okay. Tylko gdzie jest łazienka?... I kuchnia? - Zapytałam lekko zdezorientowana.
- Chyba mnie nie słuchałaś. - Zaśmiał się. - W pokoju są dwie pary drzwi. Jedne prowadzą do garderoby, a drugie do naszej, czyli mojej i twojej, wspólnej łazienki. - Zaczął tłumaczyć jak jakiemuś debilowi z niedorozwiniętym mózgiem. - Pamiętaj o tym by zamykać obie pary drzwi gdy jesteś w łazience, bo ktoś może wejść twoimi drzwiami, ale jeszcze ja ci wejdę moimi. Piętro niżej, naprzeciw salonu jest jadalnia połączona z kuchnią. To wszystko czy coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Już wszystko. Dziękuję. - Grzecznie podziękowałam i posłałam mu słodki uśmiech.
Gdy weszłam do pomieszczenia oniemiałam, jest pięknie.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej, hej :) Dawno nic nie było, a jak coś było to bez żadnych opisów i pisane bez weny ;/ Za co przepraszam. Jest to jakby fanfic. i będzie ich więcej nie koniecznie o tym zespole :) Mam nadzieję że się podoba 1 część, bo mam już w zeszycie napisaną 2 i część 3 xD Teraz tylko przenieść to na bloggera >.< Jakoś w środku przyszłego tygodnia pojawi się inny fanfic. :D Postaramy się dodawać coś częściej.
Suho
Pamiętajcie żeby komentować
To bardzo motywuje :)