- Wróciłam! - krzyknęłam w głąb domu - A i Salomea przyszła na chwile!
- WERAAA! Wróciłaś! - Justin zawiesił się na mojej szyi. - Nigdy więcej tak nie uciekaj.
- Przepraszam, że musieliście się o mnie martwić.
- No weź kocie nie przesadzaj - Kendall się do mnie przytulił.
- Kendall kocie... jeszcze raz mnie tak nazwiesz to ci naprawdę coś zrobię.
- O tam o tam.
- Aaa... Wera ktoś by chciał z tobą porozmawiać. - po raz pierwszy odezwał się Jake.
- Dobrze gdzie On jest?
- W kuchni.
< NARRACJA ANDREW >
Siedzieliśmy w kuchni gdy usłyszeliśmy głos Niki.
- Wróciłam! A i Salomea przyszła na chwilę!
Chłopacy jak oparzeni wstali z miejsc i pobiegli do holu. A ja nie mogłem się ruszyć, siedziałem w miejscu i nie mogłem w stać. Balem si\ę. Bałem się, że mi nie wybaczy.
Moje rozmyślania przerwał ktoś wchodzący do kuchni.
- Chciałeś ze mną porozmawiać?
- eeeee... tak
- No to dajesz.
- Na początek chciałbym cie przeprosić.
- Okej...
- I chciałem ci powiedzieć dlaczego tak się zachowałem. To nie dlatego, że was nie lubię tylko dla tego że...
Na początku nie mogłem nic z siebie wymusić, ale po chwili zacząłem jej wszystko opowiadać.
- Okej rozumiem. Wybaczę Ci, ale... - powiedziała Nika gdy skończyłem mówić
- Ale...
- Ładnie pójdziesz po lekarstwa.
- Masz to jak w banku.
- To dobrze.
- Więc wybaczasz mi?
- Mhm. A teraz dołączmy do reszty.
Po chwili siedzieliśmy już w salonie z pozostałą 6.
< NARRACJA NIKI >
Siedziałam na podłodze w salonie i myślałam o tym co powiedział mi chwile temu Andrew, gdy usłyszałam że ktoś mnie woła.
- Nika! Nika! Nika! Ziemia do Wery! - to był Ash.
- Sorki na chwile się wyłączyłam.
- Tak widać. Wołamy Cie od dobrych 5 min.
- Seriooo...?
- Mhm. - odpowiedziała Ika zamiast 17-latka- Ash Cię o coś pytał a ty się wgapiałaś w ścianę i nic.
- Serioo...? - nie mogłam uwierzyć w to co mówi moja naj- przepraszam Ash. O co pytałeś?
- Pytałem Cię o to czy dzisiejsza nocka jest aktualna.
- Nom oczywiście, że tak.
Odpowiedziałam koledze na co chłopcy zaczęli się szczerzyc jak jacyś deble.
- Salomea chcesz zostać? - Ika spytała naszą nową znajomą.
- Nie dziękuję. Nie chce robić problemu.
- Nie przejmuj się. - powiedziałam sie do
- Właśnie. A poza tym musimy Ci się odwdzięczyć za uratowanie naszego Kociaka. - kendall zaczął przekonywać nową przyjaciółkę.
- Kendall jeszcze raz mnie tak nazwiesz...!
- Wera czemu ty nie lubisz kiedy Cię nazywam Kociakiem?
- Ponieważ mnie to drażni.
- No, ale dla czego?
- Nie twój zasrany interes!
- Ika dla czego Werę to drażni. - Kendall zwrócił się do moje koleżanki.
< NARRACJA IKI >
- No bo... - spojrzałam na Werę na co kiwnęła twierdząco głową- No bo jeszcze w Polsce miałyśmy bliskiego znajomego...
- Mateusz?
- Tak Mateusz. No i praktyczne byliśmy nie rozłączni...
- No dobra fajnie, że miałyście tak spoko znajomego, ale jaki ma to związek z naszym pytaniem.? - teraz to mi Kendall przerwał.
- Ludzie kochani pozwólcie mi dokończyć! No i był sobie ten cały Mateusz no i on nas nazywał tak jak Wy. I tak z może miesiąc przed moim przyjazdem tutaj On... On..- głos mi się załamał gdy sobie przypomniałam co On zrobił.
- Co On? - chłopcy wypytywali mnie co On zrobił a ja nie byłam wstanie to wykrztusi
- On popełnił samobójstwo. - Wera dołączyła za mnie
- Co!?
- Na moich oczach. Powiesił się na moich oczach. - i tu Nika zaczęła płakać.
Matt podszedł do niej i ja przytulił a ja dołączyłam opowiadać.
- Nika i Mati znali się przedszkola. Zawsze wszystko robiliśmy razem. To właśnie On nas nazywał tak jak Kendall...
<NARRACJA NIKI>
Pamiętam to, wyszłyśmy od niego, ale wróciłam się bo zapomniałam komórki.
Weszłam do niego do pokoju a on stał na krześle z szyją obwiązaną sznurem. Krzyknęłam, żeby tego nie robił, ale nie posłuchał. Powiedział tylko przepraszam i odsunął krzesło. Co dalej się działo nie pamiętam. Film mi się uciął po jego " skoku". Następne co pamiętam to, to, że obudziłam się w szpitalu.
Przez następne pół roku codziennie chodziłam na dwugodzinne sesję z panią psycholog.
--------------------------
Siema XD Przepraszam, że tak późno dodajemy rozdział, ale miałyśmy 3 dniową wycieczkę kasową i nie miałyśmy czasu. :(
Wiem, że rozdział jest do dupy i nie ma w nim nic ciekawego, ale pisałam go bez weny. Więc proszę wybaczcie mi!
Wy to ciągle zaskakujecie! Ash jest chory, a teraz jeszcze Nika mówi, że widziała jak jej naj przyjaciel odbiera sobie życie... OMG O__O
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Ale to Andrew jest chory xD /Suho
Usuń