czwartek, 24 kwietnia 2014

Nasze Nudne Życie Rozdział 4

<NARRACJA NIKI> 

     Na w-f graliśmy w kosza, wyobraźcie sobie Jake, Matt, Ika, Kendall i ja w jednej drużynie, To nie mogła być normalna lekcja. Nie no, oni są boscy. Nie dość że moja grupa, przepraszam nasza, wygrywała to co chwilę się z czegoś śmialiśmy.
- Kendall proszę przestań! - Krzyknęłam na przyjaciela by skończył tańczyć czy co on właściwie robił.
- Waller! Co ty robisz? Lepiej wracaj do gry i to już! - Ostatecznie chłopakowi przerwał trener Kulka, tak mieliśmy w zwyczaju się do niego zwracać, ponieważ był niski i dosyć pulchny, ale jemu to nie przeszkadza.
- Aj. Aj! Kapitanie! - Zaśmiał się szatyn i wrócił do gry, a w-f'ista tylko się zaśmiał.
    Dostałam piłkę i szukam osoby do której mogę ją podać. Kurde! Nikogo nie wiedzę, wszyscy biegają w tę i na zad próbując dostać piłkę, ale nikt z mojej drużyny nie jest wolny. Nigdzie nie widziałam Iki, to dziwne.
- Nika podaj! - Krzyknęła Ika po polsku, przez co wszyscy stanęli osłupiali, wszyscy oprócz naszych popularsów i mnie oczywiście.
     Podałam jej piłkę i już biegliśmy w stronę kosza, Andrew i Alex próbowali nam przeszkodzić w rzucie, ale za trzecim razem udało mi się trafić. Dopiero wtedy cała sala powróciła do życia. Gdy wracaliśmy na ''obronę" Alex krzyknął do Olgi:
- Ey! Olga tylko nie złam paznokcia divo!
     Olga to nienaturalnie opalona szatynka, aktualnie była w drużynie Drew i zielonookiego, nie robiła praktycznie nic.
      Na wypowiedź chłopaka dziewczyna tylko prychnęła i oddaliła się.

<NARRACJA IKI>

     W kącie sali zauważyłam Salomeę, chyba nie lubi grać w kosza. Wiem! Podejdę do niej i zagadam, może nawiąże się całkiem ciekawa rozmowa? Postanowiłam że ten plan wprowadzę w życie i już biegłam przez salę w stronę dziewczyny. Nie zważałam na to, że biegnę przez środek sali, tak było najszybciej.
- Hej! Czemu nie grasz? - Zapytałam zdziwioną (prawdopodobnie moim podejściem) dziewczynę.
- Hej. Nie przepadam za koszykówką, wolę biegi i lekkoatletykę. - Uśmiechnęłam się lekko, by dodać jej otuchy, możliwe że to pierwsza rozmowa w szkole, którą prowadzi bez przymusu związanego z pracą w grupie?
- Ja też. Jestem Ika. - Dziewczyna również się uśmiechnęła.
- Wiem, przyjaźnisz się z tymi chłopakami, których lubi cała szkoła. To ciekawe że tak od razu polubili ciebie i Weronikę. - Spojrzałam na nią nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Przepraszam, nie chodzi mi o to że nie jesteście fajne, tylko o to, że zazwyczaj tak szybko się nie przekonują do danych osób. A wam się to udało błyskawicznie. A tak poza tym to serio lubisz biegać? - Wyjaśniła i zapytała.
- Hah, dzięki. Tak szczerze to nie, ale chciałam jakoś zagaić rozmowę. - Zaśmiałyśmy się obie.
- Nie wstydzisz się ze mną rozmawiać? No wiesz jestem szkolnym odludkiem tudzież dziwakiem. - Wygięła twarz w smutnym grymasie.
- Ja cię jeszcze nie poznałam, więc nie będę cię oceniać. Nie idę jak baran za stadem owiec. - Roześmiałyśmy się na całą salę.
- Ika choć tu szybko. - nasz napad śmiechu przerwał głos Amandy.
- Oki już idę. No to do zobaczenia  Salomea - pożegnałam się z nową koleżanką i poszłam do Amy.
- Co się stało???
- Dlaczego rozmawiałaś z tą świruską?
- A co nie mogę??? - zaczęłam krzyczeć bo nie podobało mi się że Amanda zaczęła się rządzić.
- Bo Ona to szkolna dziwaczka! - Amanda zaczęła się kłócić.
- I co z tego?
- co się stało? Dlaczego się krzyczycie?
   Do naszej głośnej wymiany zdań doszła Nika. Dzięki Ci Borze bo nie wiem co bym zrobiła tej larwie gdyby nikt by się nie wtrącił.
- Ponieważ Amanda świruje i zaczyna pokazywać z kim mogę się zadawać a z kim nie.
-  Słucham!!??- spytała zaszokowana Wera.
- To co słyszałaś Amanda zaczęła na mnie krzyczeć bo rozmawiałam z Salomeą.
- Z kim?
- Z tą laską z którą widziałyśmy.
- Dalej nie kumam.
- Dziewczyna z fajnymi włosami?
- Tymi niebiesko-zielonymi?
- BINGO! 1:0 dla Werci! - zaczęłam śmiać się z najlepszej przyjaciółki. - Hahahaha nie ma to jak rozpoznawać ludzi po kolorze włosach.
- Nie maja wina że laska ma zarąbiste włosy. A tak wracając do tematu co z nią jest nie tak?
- NO BO TO SZKOLNY DZIWAK!!!- zaczęła ZNOWU kłótnie Amy.
- Dalej nie widzę Twojego problemu Amanda!
    Teraz Nika zaczęła się na Nią wydzierać. Mówiłam, że kocham moja naj?
- Czy z Nią kiedykolwiek rozmawiałaś? Czy spędziłaś z Nią choć trochę swojego zasranego czasu?
   Dziewczyna otworzyła usta ale po chwili je zamknęła ponieważ nie wiedziała co powiedzieć bo Weronika nad zwyczajniej w życiu miała racje.
- Nie??? Tak myślałam więc kurwa nie masz prawa Ją oceniać bo Jej kurwa nie znasz!
     Dziwne że trener nam nie przerwał, jestem pewna że nas słyszał, z resztą tak jak wszyscy, którzy aktualnie znajdywali się na sali.
     Reszta dnia nie była zbyt ciekawa, więc nie będę zanudzać.
     Gdy weszłam do domu do mojego nosa dotarła woń pysznego jedzenia. Pewnie Kuba bawił się w kucharza. Nie to że nie lubię jak on gotuje, bo jest w tym dobry, tylko Kubuś sam jakoś się do tego nie kwapi.
     Przeszłam do salonu, gdzie mój brat siedział na kanapie przed tv, pewnie wrócił wcześniej z salonu.
- Zrobiłeś bigos? - Zapytałam brata.
- No.
- Ale czemu?
- Bo mi się bigosu zachciało? Chyba logiczne no nie? - Patrzył na mnie jak na idiotkę.
- A zostało coś jeszcze?
- Nie. - Odpowiedział  z miną aniołka.
- Zjadłeś cały bigos?! - Wydarłam się na całe mieszkanie, a mój brat wstał z miejsca i zaczął uciekać, zaczęłam za nim biec z chęcią zabicia go za zjedzenie mi bigosu.

< NARRACJA KUBY>

- Ika proszę nie zabijaj mnie! Ugotuje Ci drugi bigos tylko mnie nie zabijaj! Proszę!
- Najpierw Cie pobiję, utopię, pokroję, a potem Cię ożywię, uduszę i zakopie. Hahahha!
- Siostrzyczko przerażasz mnie.
- Nie tylko Ciebie. Wiesz mi. - Ika uśmiechnęła się przeraźliwie. Trzeba przyznać siostrę to ja mam PRZERAŹLIWĄ! (Ika mówi : Jestem słodka i przeraźliwa :) )
- Wiktoria błagam Cię! Co powiesz Nice?
- A co Wera ma wspólnego z moim bigosem?
- Bo jak mnie zabijesz to pójdziesz do więzienia i co powiesz Weronice ?
- Zrozumie mnie.
- Taaa....
- Tak Ona jadła Twój bigos i mnie zrozumie.
- Awrrrrrr! Dobra proponuje ugodę! Ej nie ale tak na serio jak można chcieć zabić kogoś, tylko dla tego, że zjadło się cały bigos? Nie rozumiem tego!
- Normalnie. Wszystko jest możliwe. A szczególnie w tedy kiedy ktoś zje bigos ugotowany przez ciebie!!
- No weź bo się zarumienię.
- Dobra co proponujesz?
- Będę gotować bigos przez 3 dni.
- Przez 5.
- Cooo???!!!
- Chcesz żyć?
- Ok gotuje bigos przez 5 dni.
- Jupi będę miała bigos przez 5 dni! - Wika zaczęła się wydzierać na cały głos.
- Wika, kotek uspokój się bo sufit się trzęsie!!
- NIEEEEEE!!!!
- WIKTORIA USPOKÓJ SIĘ!
- Dobra już jestem spokojna. - Mo0ja sieostra pokazała szereg białych, równych zębów w metalu (czyt. aparat na zęby)
- To dobrze a teraz bądź dobrą dziewczynką i idź do swojego pokoju bo mecz się zaczyna!
- Oki doki. A i braciszku znajomi do mnie za chwile wpadną dobrze?
- Spoko tylko chcę w spokoju obejrzeć koszykówkę!
- Dziękuje!
-----------------------------------
Rozdział pojawiłby się wcześniej ale genialna Suho (to ja :D ) usunęła cały rozdział przez pomyłkę i musiałam go pisać od początku ( ja idiotka ;/ ). Tak wiem jestem genialna. Z Kris mam nadzieję że się spodoba :D Pozdrawiamy czytelników :) Pozdrawiam dach w City Center :D
Suho :D

2 komentarze:

  1. Taaaa nie ma to jak wcisnąć bigos do opowiadania i mówić o nim przez połowę tekstu :D ;) pomysłowe. No ale ja to KOCHAM więc tak dalej! Czekam na nn.
    Junsu

    OdpowiedzUsuń
  2. To było genialne! Super pomysł! Pozdro od Baekhyun. :)

    OdpowiedzUsuń