- Co za szmata! Wiedziałam, że jej nie można ufać! Mówiłam! - wybuchłam po godzinnej rozmowie z Iką.
- Wera rodzice mówią, żebyś się uspokoiła - w drzwiach do pokoju stał mój brat.
- Zamknij się! - Krzyknęłam na chłopaka.
Przeraziłam się moim nagłym wybuchem na 14-latka.
- Przepraszam Justin nie chciałam na Ciebie na krzyczeć po postu jestem nie w humorze.
- Nic się nie stało.
- Naprawdę? - nie dowierzałam, że młodszy brat mi wybaczył.
- Mhm.
- Jeszcze raz Cię przepraszam. Kocham Cię wiesz?
- Ja Ciebie też, siostrzyczko.- po czym wyszedł z pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nareszcie sobota! Jestem taka szczęśliwa. Mamy wolne, można pospać i nic nie robić. Kocham taki czas.
Wybrałam się Iką i chłopakami do parku, który jest niedaleko mojego domu. Słoneczko świeci, dzieci bawią się na placu zabaw, a my łazimy jak ci idioci po parku, bo Kendall zapomniał o kocu.
- Kendall, jak mogłeś zapomnieć koca? Nie wierzę że jesteś aż tak głupi! - Wydarła się na niego Ika, nie dziwię się jej, w końcu chodzimy po tym parku od trzech godzin.
- O Boże! Chcesz usiąść? To masz i siadaj! - Chłopak zdjął bluzę i podał czerwonowłosej, ta ją wzięła i rozłożyła na trawie i usiadła.
- Ej! Posuń się trochę! - Popchnęłam ją lekko, by zrobiła mi trochę miejsca po czym usiadłam.
Teraz to już siedzą wszyscy, ale nasi koledzy nie usiedli na bluzach, siedzą więc na "gołej" trawie, no wszyscy oprócz Alex'a, który siadła na kolanach Andrew.
Zaczęliśmy się wygłupiać, przez co Matt i Ash jeździli tyłkami po mokrej łące, wyglądało to przezabawnie.
- Ej! Chyba czas się zbierać. - Powiedziałam i wstałam naszego prowizorycznego koca.
- No ok. - Powiedzieli chórkiem, na co się zaśmiałam.
- HAHAHAHAHHAHAHA,O mój Boże! Nika, Alex widzicie to? - Ika pokazała palcem na resztę chłopaków, którzy akurat stali do nas tyłem.
- HAHAHAHAHAHAHAH! OMG! HAHAHAHHA! - Wybuchnęliśmy z zielonookim śmiechem.
Każdy z naszych przyjaciół, którzy siedzieli bezpośrednio na trawie, miał zielony tyłek.
- O co wam chodzi? - Zapytał Jake. Cała reszta spojrzała na nas jak na debili, zaraz po tym zauważyli co nas tak rozśmieszyło.
- O Matko! Moje nowe spodnie! - Zaczął płakać Ash.
- Ghr! To moje ulubione! - Matt, Kendall i Drew byli załamani, a Jake tylko chował swoje tyły za rękoma.
- Kendall! To wszystko twoja wina! - Krzyknął Andrew.
- Dlaczego niby?
- Bo to ty nie zabrałeś tego cholernego koca! - Dalej krzyczał chłopak Alex'a, grzebał przy tym w kieszeni, to jest podejżane.
- Ej to nie ważne! Idziemy do domu zanim ktoś to zobaczy. - Zakomenderowała Ika, przy słowie "to" wskazała na ich tyłki.
Szliśmy główną aleją, bo przy niej nasi idioci zostawili motory, chyba o tym wcześniej nie wspomniałam. W oddali zobaczyłam znaną mi doskonale sylwetkę. To Justin, idzie z jakimś znajomym, ale chłopaki będą mieli siarę!
- O! Justin cześć młody.- zawołałam brata
- Cześć ludzie!- Zawołał z uśmiechem, zdążył już poznać wszystkich moich przyjaciół.
-Może przedstawisz nam swojego znajomego?- spytał go Kendall
- Ta. To jest Taylor. - Wskazał na przyjaciela
- Cześć! Ey trochę płaska jesteś jak na 14latke- wypalił bez zastanowienia Ash
- Ash tępaku to jest chłopak! - krzyknęła na chłopaka Ika
- Oł!- powiedział zawstydzony chłopak - Miałem prawo się pomylić! On wygląda jak baba i do tego to imię
- Nie, nie mogłeś - dobił go Justin - To, że ma dłuższe włosy i grzywkę o niczym nie świadczy
- Z resztą tez masz taką fryzurę więc się nie czepiaj- Zaczął się w końcu bronic Taylor.
- A po za tym mam 15 lat - powiedział młodszy chłopak udając obrażonego, lecz po chwili się zaśmiał, widząc w jakim stanie są spodnie naszych popularsów.
- Ej! z czego się śmiejesz? - Zapytał zdenerwowany Andrew, który akurat teraz musiał zapalić, po prostu świetnie.
- Ej! Spokojnie! - Krzyknął Justin.
- Nie będziesz się tak do mnie odzywał dzieciaku! - Warknął coraz bardziej wkurzony Drew.
- Ej! Drew, kocie uspokój się. Przecież nic się nie stało, a ty na nich krzyczysz. - Alex próbował go uspokoić i udało mu się to.
- Sorki! Nie chciałem. - Przeprosił mojego brata i Taylor'a.
- Dobra, spoko. Ale czemu macie zielone dupy? - Zapytał przyjaciel Justia.
- Mokra trawa. - Powiedział Jake, a ja z Iką, Justinem i Taylor'em wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra już przestańcie. - Powiedział zażenowany Matt.
- Ok. Ej widzieliście te zajebiste motory na początku alei? Chciałbym taki mieć. - Zaczął mój młodszy braciszek.
- Hah, to nasze. Może kiedyś damy ci się przejechać. - Powiedział pełny dumy Jake. W oczach mojego brata było widać tą szaleńczą iskierkę na wieść o przejażdżce tymi maszynami.
- No chyba nie! - zaczęłam.
- No, ale siostra nie bądź taka...!
- Nie ma mowy!
- No....
- Nika słońce wyluzuj. - do naszej "kłótni" dołączył Kendall
- Jeszcze raz nazwiesz mnie "słońcem" to odgryzę Ci fiuta! - zagroziłam starszemu.
Nie to, że ten zwrot mi nie pasował , ale nie znamy się na tyle długo, żeby mnie tak nazywał.
- Okej nie spinaj się!
- Ej, ja też chce komuś odgryźć przyrodzenie! - Ash wykrzyknął, a wszyscy ludzie dookoła się na nas spojrzeli.
- Ash, idioto! Niby komu chciałbyś to zrobić? Wątpię by ktoś się na to zgodził. Chociaż... To mogłoby być dobre gdyby trzeba było się jakoś obronić... - Zaczęła Ika, ale jej przerwano.
- Czy możemy skończyć temat odgryzania bądź urywania męskich genitaliów on ich właściciela? Wiecie nasz Alex'ik dziwnie się czuje, widać to po jego minie. - Zapytał Kendall, i uśmiechnął się wrednie do kumpla.
- No ok! - Powiedziała czerwonowłosa wraz z Walker'em.
- Dziękuję! - Krzyknął rozradowany Rose.
- Polecam się na przyszłość - Kendall puścił mi oczko na co wywróciłam oczami.
Czy on chciał mi pokazać, że jest świetny, czy co? Trochę kolesia nie rozmiem.
- Dobra to do kogo dzisiaj wbijamy! - spytał się Alex.
- Do mnie nie możemy bo Kuba zaprosił znajomych i się nie pomieścimy. - stwierdziła Ika
- Chodźmy do Wery! - wykrzyknął Ash.
- Czemu do mnie!
- Boooooo jeszcze u Ciebie nie byliśmy!
- No, ale... Nie możemy ponieważ rodzice jeszcze są w domu i się pakują do wylotu na Jeju.
- Rodziców już nie ma. Dzisiaj rano wylecieli! - odezwał się Justin.
- Serioooooo!!!! - spytałam brata oszołomiona. - Jak to jest, że ty o tym wiesz, a ja nie, a jestem starsza!
- Mama Ci mówiła, że wcześniej wylatują.
- Kiedy niby mi to mówiła?
- Dzisiaj przy śniadaniu.
- Kiedy...?
- O MÓJ BOŻE!!! NIKA CO TY ROBIŁAŚ PODCZAS ŚNIADANIA, ŻE TEGO NIE SŁYSZAŁAŚ!! - zaczął krzyczeć z irytacją młodszy chłopak.
- SPAŁAM!
- Zostawię to bez komentarza.
- No to ustalone! Wbijamy do Werci! - Matt zaczął się cieszyć jak małe dziecko.
- Awwww... No dobra! - stwierdziłam po dłuższej chwili, iż i tak ich nie powstrzymam.
- Ej Niki a może dzisiaj zrobimy tą wielką nockę? - zaproponowała Ika.
- Ej to jest nawet dobry pomysł.
- Jaka wielka nocka? O czym ja nie wiem? Wera? - odezwał się Justin
- Chłopcy z Wicią do nas przychodzą na noc a ty w nagrodę za milczenie też możesz przyprowadzić paru kolegów. - wytłumaczyłam nasz plan bratu. Chyba mu się ten pomysł spodobał, bo w jego oczach tańczyły iskierki szczęścia.
- A znajome też mogą przyjść?
- Nie! To chyba jest oczywiste, że tylko KOLEGÓW możesz zaprosić na noc! - popatrzyłam na niego jak na ostatniego idiotę.
- No, ale dla czego nie!
- Just nie kłóć się ze mną!
- Ale ty możesz spać w jednym pokoju z SZÓSTKĄ chłopaków.
- Kto powiedział, że będziemy spali w jednym pokoju?
-------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy że tyle musieliście czekać a kolejny rozdział, który miał się pojawić wczoraj, ale nie miałyśmy z Kris czasu ;/ Mam wrażenie że wyszedł ten rozdział dłuższy od poprzednich, ale to może przez to że jest w nim bardzo dużo dialogów? No dobra nic, nie ważne, było minęło, zakończone dzieło :)
Suho :D
Czytasz = Komentuj :)
eee... niektóre momenty zostawiam bez komentarza ;) :D hah. Czekam na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam; Junsu
Dlaczego nie skomentujesz? xD
UsuńCzekam na wielką nockę:)
OdpowiedzUsuńpozdro od Baekhyun